Wywiad. Katrin Davidsdottir, 2016 CrossFit Champion i Fittest Woman on Earth
Men’s Fitness: Przede wszystkim gratuluję zwycięstwa.
Katrin Davidsdottir: Dzięki.
M: Jak się czujesz po Gamesach?
K: Dobrze.
M: Tylko dobrze?
K: To wciąż wydaje się takie nierealne i szalone, że to już się skończyło. Miałam w planie być szczęśliwa przez cały weekend bez względu na wynik, ale zwycięstwo było takim niesamowitym bonusem. Tak naprawdę radość towarzyszyła mi przez cały okres treningów i przez całe Gamesy.
M: Czy ten czas przygotowania do Gamesów, ten roczny kierat treningów nie sprawia, że Gamesy stają się czymś odległym?
K: Nie, to nigdy nie wydaje się takie odległe. Zaraz po ostatnich Gamesach usiadłam z moim coachem, Benem Bergeronem i razem naszkicowaliśmy program treningowy, w którym ujęliśmy start na Invitationals w grudniu, luty to już CrossFit Open, marzec ogłoszenie wyników z Open i w kwietniu już trenujemy na CrossFit Regionals. Jak widzisz praktycznie zaraz po Gamesach czujesz, że tak naprawdę zaraz będą Regionalsy i będziesz miał jakieś 6 tygodni na przygotowanie się do Gamesów. Czas biegnie niesamowicie szybko.
M: Wprowadziłaś jakieś zmiany do treningu w tym roku w porównaniu do treningów w zeszłym sezonie?
K: W tym roku na pewno program treningowy miał bardziej konkretną strukturę i był bardziej zorganizowany. Przeprowadziłam się do Bostonu, żeby trenować z Benem z CrossFit New England w pełnym wymiarze czasowym i to była rzecz, która najbardziej różniła się od przygotowań w ostatnim sezonie. W sierpniu zrobiłam sobie wolne od intensywnych treningów, ale już we wrześniu zaczęłam mocno pracować z Benem nad poprawianiem moich najsłabszych elementów. Skupiliśmy się od razu na pracy nad kompleksową sprawnością. W miarę jak zbliżały się Gamesy staraliśmy się osiągać jak najlepsze wyniki we wszystkim nad czym pracowaliśmy do tej pory.
M: Trudno sobie wyobrazić, aby najsprawniejsza kobieta na świecie miała dużo elementów do poprawy na poziomie sprawności fizycznej, więc na czym tak naprawdę chciałaś się skoncentrować w trakcie przygotowań?
K: Zdecydowanie chciałam poprawić pracę górnej części ciała na poziomie wszelkich podciągnięć. To była zawsze moja największa słabość i przez nią nie awansowałam na CrossFit Games ponieważ byłam za słaba na linie. Od tamtej pory cały czas pracowałam nad tym elementem, ale mimo to po ostatnich Gamesach czułam, że jest jeszcze wiele do poprawienia w tym aspekcie treningu, dlatego też zdecydowanie chciałam pracować nad takimi elementami jak: muscle-up, rope climbs, pull-ups i generalnie nad siłą, m.in. nad przysiadami i martwym ciągiem.
Mimo to najgorsze moje eventy w tym roku to eventy siłowe z martwymi ciągami i squat cleanami. Nad tym zdecydowanie musimy bardzo mocno popracować w tym roku.
Przed Gamesami czułam się bardzo pewnie bez względu na to jakie workouty się pojawią. Nie denerwowałam się, czułam się gotowa.
M: Czy czułaś się podobnie, kiedy zdobywałaś po raz pierwszy tytuł „The Fittest”?
K: Myślę, że wtedy nie wiedziałam jak dobra jestem, na jakim jestem poziomie. Przepracowałam cały sezon z Benem. Trenowaliśmy naprawdę ciężko. Zakochałam się w całym procesie, w tym jak trenowaliśmy i przygotowywaliśmy się do Gamesów. Uwielbiałam tą podróż. To, że przepracowałam tak ciężko cały sezon przygotowawczy dało mi dużo pewności siebie. Oczywiście miałam wiele słabych punktów, więcej niż teraz, ale wiara w siebie i w swoje możliwości wzmacniała mnie mentalnie i pewnie głównie dlatego wygrałam w zeszłym roku.
Myślę, że szczególnie w tym roku, czułam się bardzo silna mentalnie i byłam w stanie skupić się na tym co było przede mną. W tym roku szczególnie czułam się silniejsza, sprawniejsza i lepsza niż kiedykolwiek wcześniej.
M: Co robisz w zakresie odżywiania? Masz specjalną dietę? Jak wygląda u Ciebie praca nad mobility?
K: Współpracuję z moim dietetykiem nad makro składnikami. Ważę i mierzę moje jedzenie i wiem dokładnie ile białka, węglowodanów i tłuszczy spożywam. To jest zupełnie nowa rzecz, którą wprowadziłam w tym roku.
Zawsze obawiałam się węglowodanów. Byłam przekonana, że nabiorę wagi jeżeli będę jadła węglowodany. Ale teraz wiem, że to jest moje paliwo, że mój organizm tego potrzebuje, więc jem teraz więcej niż kiedyś, ale w innych proporcjach.
Jeżeli chodzi o mobility to zanim wejdę do boxa, już wcześniej na około 2 godziny przed, rozgrzewam się, roluję, rozciągam, robię całościową rozgrzewkę.
M: A jak to jest trenować z Cole Sager? Wiemy, że CrossFit jest skupiony wokół społeczności, która razem trenuje, ale podejrzewam, że na szczycie musi być trochę samotnie.
K: To były mój ulubiony okres w okresie przygotowawczym, kiedy Cole dołączył do mnie i do Bena. On jest jednym z fajniejszych gości w naszym środowisku crossfitowym. Bardzo zdeterminowany. Wszystko chce robić dobrze. Jest bardzo silny mentalnie. Kiedy masz słaby dzień i masz wrażenie, że wszystko idzie źle to on jest takim człowiekiem, który doda Ci pozytywnej energii i sprawi, że poczujesz się lepiej i mega pozytywnie. Tworzymy naprawdę świetny team i nie zdziwiłabym się, jeżeli za rok Cole stanie na podium.
M: W trakcie Gamesów są takie momenty, kiedy zawodnicy którzy ze sobą rywalizują, wspierają się nawzajem. Jakie są Twoje relacje z innymi crossfittereami, szczególnie z zawodniczkami z Islandii?
K: Annie Thorisdottir i ja pochodzimy z tego samego boxa. Zaczęłam ćwiczyć CrossFit, ponieważ widziałam ją w telewizji jak wygrywała The Games. Zawszę ją podziwiałam i to było niesamowite, że po jakimś czasie zostałyśmy partnerkami treningowymi. Jest jedną z moich najlepszych przyjaciółek. Kiedy obie jesteśmy w Islandii trenujemy razem przez cały czas. Obie chcemy nawzajem stać się lepszymi wersjami siebie.
Sara Sigmundsdottir mieszka dość daleko od nas, ale oczywiście jak przychodzi czas The Open, to razem spędzamy dużo czasu. Mamy wrażenie, że należymy do małej grupy, przecież jesteśmy „Dottirs” z czego jesteśmy dumne. Razem działamy na zasadzie synergii. Widzimy siebie nawzajem i popychamy do przekraczanie naszych ograniczeń.
Dziewczyny startujące na Gamesach widują się ze sobą przez cały rok. W tym roku Brooke Wells, Brooke Ence, i Jen Smith przyjechały do Bostonu i trenowały razem ze mną. To jest niesamowite. W ten sposób zawieramy przyjaźnie. Wyniki z Gamesów stają się szybko przeszłością, o której przestajesz pamiętać, natomiast wspaniałe wspomnienia zostają na zawsze.
M: Wygrałaś dwa razy z rzędu Gamesy, jesteś na tym samym poziomie co Annie jeżeli chodzi o osiągnięcia sportowe i miejsce w historii CrossFitu. Czujesz się już gwiazdą sportu? Tak jak LeBron James lub inny sportowiec, którzy osiągnęli pewien stopień perfekcji w tym co robią?
K: Myślę, że cały czas dążę do doskonałości i perfekcji. Usiłuję osiągnąć perfekcyjność we wszystkim co robię. Dbam o każdy szczegół mojego życia: sen, odżywianie, rozgrzewka, treningi dwuboju. Daję z siebie wszystko w każdym workucie. To jest to czego chcę. Po prostu chcę być najlepsza w tym co robię.
Ale nie patrzę na siebie w ten sposób, prawdę mówiąc nawet nie lubię myśleć o sobie, że jestem gwiazdą sportu. To jest pewna pułapka, ponieważ jeżeli myślisz o sobie w ten sposób to znaczy, że jesteś spełniony, osiągnąłeś stopień perfekcji, a ja chcę cały czas być lepsza.
Wiem, że nigdy nie osiągnę perfekcji, mogę zbliżyć się do doskonałości, ale nie do perfekcji. Kiedy zmierzasz do tego stanu doskonałości, to w trakcie tej drogi osiągasz najlepszą wersję siebie.
M: Czy to jest mantra, którą powtarzasz podczas treningów?
K: Nie, ale zawsze pytam siebie czy zrobiłam wszystko najlepiej jak mogłam. Za każdym razem upewniam się czy rzeczywiście zrobiłam dany workout na maksa. Jeżeli odpowiedź jest twierdząca to świetnie, jeżeli nie to wtedy staram się jeszcze mocniej.
Podobnie czuję się na Gamesach. Zrób wszystko najlepiej i najmocniej jak potrafisz, bez względu na miejsce jakie osiągniesz, nie ma znaczenie, że ktoś Cię pokona. Po prostu bądź najlepszą wersją siebie. Jeżeli ktoś Cię prześcignie, zrobi coś szybciej, to ok, gratulacje dla niego, ale musisz wiedzieć, że zrobiłeś/aś ten workout najszybciej jak potrafiłeś/łaś.
M: Wspominałaś o swojej sile mentalnej. Każdy z zawodników biorący udział w Gamesach, jest na bardzo podobnym poziomie sprawności, ale wydaje się, że aspekt psychologiczny oraz odporność na stres zbiera swoje żniwo i wpływa na osiągane wyniki.
K: Każdy zawodnik na poziomie Games, jest niesamowicie sprawny. Różnice między tymi, którzy są na podium, a pozostałymi to kwestia przede wszystkim psychiki i radzenie sobie ze stresem. Gamesy to pięć dni rywalizacji, 15 eventów. Czy jesteś w stanie całkowicie odciąć się od hałasu medialnego, czy jesteś w stanie całkowicie zregenerować się. Właśnie to jak sobie radzisz z tymi rzeczami, jak się regenerujesz, jak śpisz, jak jesz – to są rzeczy, które mają znaczenie na wynik końcowy.
M: Co w tym roku? Ten sam program treningowy?
K: Tak. Ale najpierw trochę odpocznę, odwiedzę rodzinę, wrócę na Islandię. Potem z powrotem do Bostonu. I wszystko zacznie się od początku. Będę się starała wykorzystać każdy dzień jak najlepiej. Chcę wieczorem iść do łóżka ze świadomością, że dzisiaj nie mogłam już nic lepiej zrobić. Jeżeli to mi się uda, to każdy dzień będzie moim sukcesem.
M: Jeszcze jedno pytanie. Jeżeli miałabyś wcielić się w rolę jakiegoś superbohatera z komiksu, filmu, to kim chciałabyś zostać? Nowy Thor to kobieta …
K: Serio?
M: Serio.
K: Tak chciałbym nią zostać [śmiech].
Źródło: http://www.mensfitness.com/life/entertainment/katrin-davidsdottir-interview-2016-crossfit-games-fittest-on-earth
Gregory Wega
Ostatnio zmodyfikowany: 1 sierpnia, 2024