Napisane przez 11:22 pm Gladiatorzy

Gladiator – Bartek Lipka

Bartek Lipka to obecnie numer jeden polskiego CrossFitu. Jemu pierwszemu z polaków udało się awansować do Regionals Crossfit Games w 2014. Rok później (2015) ponownie powtarza ten sukces i zajmuje najlepsze miejsce z grupy polskich crossfiterów, którzy również dostali się do Regionals Crossfit Games w 2014. Na co dzień jest współwłaścicielem CrossFit Box R99 i trenerem.

Okolica 2011-2012. Pierwsza rzecz, jaką zobaczyłem związaną z Crossfitem to  filmik na Youtube. Był to jeden z WODów z Crossfit Games 2011 odbywający się na plaży: bieg, pływanie, pompki, przysiady i podciągnięcia. Na początku myślałem, że jest to jakaś nowa dyscyplina, jedna konkurencja, łącząca w sobie kilka innych, coś podobnego do Ironmana (triatlonu). Bardzo mi się to spodobało. Wiedziałem, że kiedyś tego spróbuję.

Nie, nie od razu. Wtedy trenowałem zawodniczo MMA i na tym całkowicie koncentrowałem swoją uwagę. Może, gdyby ktoś wtedy przybliżył mi ideę Crossfitu, pokazał na czym polega, to pewnie zacząłbym trenować Crossfit wcześniej.

Czyli Crossfit dojrzewał ?

Tak można powiedzieć. Pamiętam, że kolejny raz zetknąłem się z Crossfitem przez klasyczne Benchmarki, to były Girl WODy. Ściągnąłem listę ćwiczeń i opis ze strony Crossfitu, przetłumaczyłem i jako trener personalny zacząłem wprowadzać je do treningów z moimi klientami. Jednak jedna rzecz nie dawała mi spokoju, kto te treningi robi w całości? Weźmy na przykład Angie: 100 przysiadów, pompek, brzuszków – ok. To nie był problem, ale 100 podciągnięć? Mimo, że byłem bardzo sprawny, robiłbym tego WODa chyba 2 godziny. 

Co dzieje się w międzyczasie w Warszawie? Czy już istniał jakiś afiliowany Crossfit Box?

Nie, jeszcze nie. Powstała grupa Crossfit Warszawa, która z czasem przerodziła się w Crossfit Mokotów. Działała też druga grupa – Crossfit Relovution, prowadzona przez moją przyszłą dziewczynę i jej koleżankę. Z czasem Crossfit Reloveution zamienił się w pierwszego afiliowanego boxa w Warszawie R99.  

A co z Twoim Crossfitem?

Trenowałem z jedną i drugą grupą. Sam też układałem sobie ćwiczenia i wykonywałem je na siłowni jako bazę pod mój sport. 

Kiedy w takim razie zetknąłeś się z prawdziwym Crossfitem?

To były imprezy organizowane przez Reeboka w rożnych miastach w Polsce . Drop box Tour – bo taką to miało nazwę, mogłeś przyjść i wykonać trening crossfitowy pod okiem pierwszych trenerów Crossfit w Polsce. Później zaczęliśmy sami organizować wspólne treningi już na typowym sprzęcie, wykorzystywanym w Crossficie. Treningi odbywały się na zewnątrz, aż do czasu otwarcia naszego boxa.

Kiedy to było?

Oficjalny start to 12/12/12. Data wyjątkowa, ale nie specjalnie wybierana. W zasadzie od tej daty zaczęły się prawdziwe treningi. 

Czy oprócz waszego boxa, był jeszcze jakiś inny afiliowany box w Warszawie?

Nie, nie było. R99 był pierwszym i jedynym wtedy afiliowanym boxem w Warszawie.

Otwierając boxa, byłeś wtedy jednocześnie właścicielem i trenerem. W takim razie kiedy przyszedł moment, w którym podjąłeś decyzję spróbowania Crossfitu jako zawodnik?

To był proces, najpierw pojechałem na CrossFit Invitional jako kibic, gdzie mogłem z bliska przyjrzeć się zawodnikom crossfitowym. Atmosfera zawodów i współzawodnictwa bardzo mi się udzieliła. Kolejne spotkanie z czołowymi zawodnikami nastąpiło w zasadzie bezpośrednio. W Londynie na imprezie Battle of London byłem sędzią i z bliska mogłem doświadczyć atmosfery zawodów crossfitowych. Potem byłem członkiem staffu na regionalsach. Musze jednak przyznać, że bardziej byłem zaabsorbowany oglądaniem zaplecza gdzie rozgrzewali się zawodnicy, niż doglądaniem innych rzeczy czy obserwowaniem eventów. Potem przyszły moje pierwsze zawody międzynarodowe, French Throwdown czerwiec 2013. Zająłem w nich 21 miejsce. 

Czyli od tego zaczęła się oficjalna kariera zawodnicza Bartka Lipki?

Można tak powiedzieć. Co prawda wcześniej startowałem w innych zawodach w Polsce, ale to Francja była pierwszym mocnym sygnałem w postrzeganiu siebie jako zawodnika. To właśnie tam zobaczyłem jak dobrze przygotowani są inni zawodnicy i ile jeszcze mi brakuje, by bić się o czołowe miejsca w europejskich throwdownach.  Jednak takim wydarzeniem przełomowym i ostatecznym, był wyjazd do Stanów w lipcu 2013, treningi w Crossfit Dynamix (http://cfdynamix.com/) i poznanie bardzo doświadczonego trenera Justina Cotlera. Justin poprowadził swój team do 5 miejsca w Gamesach, trenował wielu zawodników. To właśnie on zwrócił mi uwagę, na mój potencjał zawodniczy i zachęcił do spróbowania treningu dla zawodników.  

A sama podróż do USA patrząc przez pryzmat Crossfitu? Jakie wrażenia?

Chcieliśmy doświadczyć Crossfitu u źródła, zobaczyć jak wyglądają boxy tam, gdzie Crossfit miał swoje początki. Przez miesiąc mieszkaliśmy w Nowym Yorku. Trenowaliśmy i odwiedzaliśmy inne boxy. To był już dojrzały, w pełni rozwinięty Crossfit. Treningi u boku Dana Tyminskiego – kolejny duży bodziec.

Ok. Podróż do Stanów. Powrót. W Polsce nie ma przecież Justina Cotlera, nie ma trenerów z takim doświadczeniem. Co robisz?

Postanowiłem, że do końca roku 2013 będę trenował najlepiej jak tylko potrafię.

Bez programu treningowego ?

Bez. Co prawda pojawiają się jakieś elementy programowania, ale to nie był opracowany w ściśle tego słowa znaczeniu plan treningowy. To było raczej takie sklejanie rzeczy, które gdzieś zobaczyłem, próbowałem i testowałem na sobie. Trenowałem po 5-8 godzin dziennie w ciągu z małymi przerwami np.: na jedzenie. Z perspektywy czasu wiem, że nie było to najlepsze podejście, ale ja chciałem w ten sposób nadrobić stracony czas w stosunku do innych zawodników z zachodu. Robiłem jeszcze jedną rzecz, która z perspektywy nie wygląda zbyt rozsądnie. Nigdy nie skalowałem treningu. Nie wiem dlaczego, może nie pozwalało mi na to mojego ego, może chciałem jak najszybciej dorównać najlepszym. Zmiana w treningu nastąpiła z początkiem 2014. Zacząłem korzystać z programowania The Training Plan, to również początki znajomości z trenerem Jamim Tikkanenem.

No i od razu pierwszy bardzo duży sukces. Jako pierwszy polak awansowałeś do Regionalsów.

Awans na tak dużą imprezę to było dla mnie coś wielkiego. Nie mogę jednak jednoznacznie stwierdzić, czy był to efekt przejścia na The Training Plan. Na pewno bardzo pomogło rozbicie treningu na dwie sesje. Poza tym musiałem teraz robić rzeczy, których do końca nie lubiłem ćwiczyć, a były w planie treningowym. Na pewno w skład sukcesu wchodziło dużo innych wyrzeczeń, postanowień m.in od początku 2014 roku do dnia dzisiejszego (koniec stycznia 2016) nie spożyłem nawet kropli alkoholu. Czy od ponad 5 lat nie jadam w miejscach typu mcdonalds.

Jakie były Twoje wrażenie po tak dużej imprezie? Jakie wnioski po zderzeniu się z najlepszymi w Europie?

Samo dostanie się do Regionalsów, było dla mnie ogromnym sukcesem. Oczywiście miałem większe oczekiwania co do mojego występu, ale to była raczej sportowa ambicja niż realne szanse. Szczególnie jak zobaczyłem najlepszych zawodników. To zrobiło na mnie totalne wrażenie. Technika, siła. Różnica była bardzo duża – pomiędzy czołówką, a innymi zawodnikami. To wyglądało tak, jak na boxowym WODzie, na którym jest kilka osób, które robią danego WODa na RX, z ładną poprawną techniką, dynamicznie i reszta osób, które męczą się bo zapomniały zeskalować ćwiczenia.

Powrót po Regionalsach do treningów. Czy wprowadziłeś jakieś zmiany w planie treningowym?

Tak, zmieniłem kilka rzeczy min. wprowadziłem trening dwuboju. Nie startowałem też na zawodach organizowanych w Polsce, chciałem skupić się wyłącznie na treningach. 

A co z dietą? Czy miałeś wtedy ustalony plan żywieniowy?

Tak naprawdę, to dopiero od niedawna ściśle współpracuję z dietetykiem, który jest odpowiedzialny za to co i ile jem. 

Trening i dieta. Czy oprócz tego wprowadziłeś coś jeszcze do planu treningowego? Jakiś element, który pozwala Ci na bycie lepszym zawodnikiem np.: medytacje, wizualizacje, mindfulness?

Pracuję nad moim mindsetem (czytanie lub podcasty) oraz prowadzę notatki na temat tego, co powinienem zrobić lub poprawić w danej jednostce treningowej, żeby osiągnąć lepszy wynik. I to nie dotyczy takiej prostej analizy np.: mogłem zrobić szybciej to lub tamto ćwiczenie, a tutaj należało odpocząć, tylko patrzyłem na trening przez pryzmat co dzisiaj zjadłem, kiedy i ile piłem, czy byłem wyspany, jaki miałem dzień. Każdy z tych elementów na wpływ na jakość treningu. Poza tym szukam różnych rzeczy m. in. muzyki lub tekstów mówionych, które pozwalają mi się lepiej skupić lub zrelaksować.

Ok, to był rok 2014. Regionalsy 2015. Heat 7 ( 15 Muscle Up i drabinka squat clean) https://www.youtube.com/watch?v=takr-5YQEIE – [od 6:55:00]. Ostatni squat clean. Dlaczego miałeś tyle nieudanych prób, mimo że ten ciężar zwykle nie stanowi dla Ciebie dużego wyzwania?

Przedostatni ciężar 116 kg, w dosiadzie, strzeliło mi coś w kostce i poczułem ogromy ból. Pojawiła się myśl, że coś poważnego się wydarzyło. To wszystko razem : głowa i ciało, miało wpływ na kolejne spalone próby.

Regionals 2015, sukces czy porażka?

Porażka jeżeli chodzi o cel, jaki sobie założyłem. I nie mam na myśli tylko tego wydarzenia w Heat 7, ale całokształt. Pojechałem na regionalny zmęczony i przetrenowany, co pokazały późniejsze badania. Nie byłem w optymalnej formie. Z drugiej strony patrząc na to z punktu widzenia kolejnego doświadczenia i wniesienia czegoś nowego do mojego treningu i życia to jest to połowiczny sukces. Nie ma sytuacji przegranej. Nie teraz, to może kiedyś indziej.

Mamy rok 2016. Jesteś gotowy na coś więcej niż rok temu. Czy Bartek Lipka 2016 jest lepszym zawodnikiem od Bartka Lipki 2015 ?

Myślę, że lepszym jestem każdego dnia, którego dokładam cegiełkę do misji zwanej Bartek Lipka 2016. Poprawiłem wiele rzeczy w moim życiu i nie mam tylko na myśli aspektu sportowego. Mój cel na ten rok? Wyższy niżeli w roku ubiegłym. 

(Visited 70 times, 1 visits today)

Ostatnio zmodyfikowany: 1 sierpnia, 2024

Zamknij